Wczoraj dzieciaki postanowiły udekorować choinkę, początek
był radosny imponujący, ale jakoś szybko się znudzili… A mówiłam, że w tym roku
choinka ma być MAŁA, no nic jest pod sam sufit, jak co roku. Kilka dni spędziła
na tarasie, wczoraj rano Rafał ją wniósł i gdy ja gotowałam obiad, rodzinka
zajmowała się drzewkiem, ale ponoć i tak ja mam skończyć…
Rozpoczęły od rzeczy najprzyjemniejszej, od wieszania cukierków, tatuś tradycyjnie - od lampek.
Dunie znudziło zawieszanie i postanowiła, że ona w tym roku zrobi stajenkę:
Robiąc miejsce na choinkę, dzień wczesniej usunęłam z salonu część kwiatów i umieściłam je w pokojach dzieciaków, a te niektóre z nich postanowiły jakoś udekorować u siebie w pokoju i ich pokoje też mają trochę dekoracji świątecznej:
Wreszcie uznały,że resztę dokończy mama.
Dla mnie więc zostało obmyślenie dekoracji doniczki i może jeszcze jakieś świecidełka. Póki co wygląda tak i dzisiaj popołudniu dekoracje jej skończę.
W domu już pachnie świętami, część pierniczków na choince, część czeka w pudełku z innymi drobnymi ciasteczkami na radosną świąteczną konsumpcję. Chcę już spokoju i do domku, do rodziny, do choinki i do świąt.
Jest już w domu nastrojowo i świątecznie ;-))
Duży salon musi gościć dużą choinkę. A po świętach musisz mieć dużo sprzątania aby zapamiętać to na najbliższy rok :). Choinka jak z mojego dzieciństwa-wielka i obwieszona w dobra wszelakie :). Teraz tylko patrzeć aż pod nia zaparkuje zaprzęg świętego Mikołaja i sie wysypia prezenty dla wszystkich. Rafał kupno tej zielonej panny to była dobra robota -piąteczka :)
OdpowiedzUsuńTo spokojnych i wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńNastrój już masz... Uściskaj od nas dzieciaki!