Nocka z rodzeństwem minęła dobrze. Dunia mino swoich obaw –
zadowolona. Najpierw zabawa, potem zdrowa kolacja, którą zaskoczyła mnie moja
córa. W domu takie jedzenie na wyciągnięcie ręki dla każdego, ale Dunia nie
gustuje… A u cioci kromeczka z
szyneczką, serkiem, pomidorkiem i szczypiorkiem – pyszna i zdrowa. Zazwyczaj
Dunia tak jada – pomijając szczypiorek. Pomidorek na ćwiartki obok kromeczki,
bo kromka ubrudzona pomidorkiem jest ble.
Zakupiłam świeży chlebek, zrobiłam kanapkę z pomidorkiem, posypałam szczypiorkiem i zjedzone wszystko, no zobaczymy jak długo tak będzie ;-)
Swoją drogą sama pamiętam, że u cioci, czy sąsiadki zawsze było lepsze niż w domu, nie wiem ,czy jest to wytłumczlane?
Zakupiłam świeży chlebek, zrobiłam kanapkę z pomidorkiem, posypałam szczypiorkiem i zjedzone wszystko, no zobaczymy jak długo tak będzie ;-)
Swoją drogą sama pamiętam, że u cioci, czy sąsiadki zawsze było lepsze niż w domu, nie wiem ,czy jest to wytłumczlane?
Oczywiście to nie kolacja zdominowała wizytę!
Dziewczynki spały razem w salonie, duże łóżko! Dunia miała
swoją przytulankę, siostra nie, bo się wstydziła. Chłopcy opowiadali horrory, na
prośbę sióstr, potem one nie mogły zasnąć, więc musieli je utulić do snu, około
północy przenieśli się do siebie, to znaczy Krzyś do siebie, a Lolek do łóżka
siostry.
Od rana zabawa, a około południa tatuś odebrał nasze pociechy do domu.
Kiedy wróciłam z pracy wszyscy już byli na swoich miejscach i to cieszy! Dunia przytuliła się „jak ja się stęskniłam” ale w międzyczasie umówiła się z Zuzią do kina – wykorzystały tanie wtorki - na „Dzwoneczka i tajemnicę piratów” . Dzień deszczowy, więc kino jak najbardziej pasuje. One sobie oglądały, a my z drugą mamusią i dwumiesięczną Marii udałyśmy się na gofry i kawę. Spędziłyśmy razem miłe półtorej godziny, a potem ze wszystkimi pociechami spacerkiem w deszczowym Bielsku wróciłyśmy do domu ;-)
Od rana zabawa, a około południa tatuś odebrał nasze pociechy do domu.
Kiedy wróciłam z pracy wszyscy już byli na swoich miejscach i to cieszy! Dunia przytuliła się „jak ja się stęskniłam” ale w międzyczasie umówiła się z Zuzią do kina – wykorzystały tanie wtorki - na „Dzwoneczka i tajemnicę piratów” . Dzień deszczowy, więc kino jak najbardziej pasuje. One sobie oglądały, a my z drugą mamusią i dwumiesięczną Marii udałyśmy się na gofry i kawę. Spędziłyśmy razem miłe półtorej godziny, a potem ze wszystkimi pociechami spacerkiem w deszczowym Bielsku wróciłyśmy do domu ;-)
Ponieważ tatuś szedł na noc, Dunia nie zamierzała spać u
siebie, a po kąpieli zaraz przybiegła do mojego łóżka! Przysuwała się do mnie
bardzo blisko, praktycznie połówka taty i tak była pusta. Łóżko duże 200x220,
więc problemu nie ma.
Wciąż ma w sobie taką potrzebę czucia przez skórę, że ma towarzystwo, ot taki typ.
Rano ja do pracy, a dzieciaki smacznie spały – odsypiały poprzednią nockę.
Wciąż ma w sobie taką potrzebę czucia przez skórę, że ma towarzystwo, ot taki typ.
Rano ja do pracy, a dzieciaki smacznie spały – odsypiały poprzednią nockę.