Translate

czwartek, 28 sierpnia 2014

Zdrowy dotyk



Nocka z rodzeństwem minęła dobrze. Dunia mino swoich obaw – zadowolona. Najpierw zabawa, potem zdrowa kolacja, którą zaskoczyła mnie moja córa. W domu takie jedzenie na wyciągnięcie ręki dla każdego, ale Dunia nie gustuje…  A u cioci kromeczka z szyneczką, serkiem, pomidorkiem i szczypiorkiem – pyszna i zdrowa. Zazwyczaj Dunia tak jada – pomijając szczypiorek. Pomidorek na ćwiartki obok kromeczki, bo kromka ubrudzona pomidorkiem jest ble.
Zakupiłam świeży chlebek, zrobiłam kanapkę z pomidorkiem, posypałam szczypiorkiem i zjedzone wszystko, no zobaczymy jak długo tak będzie ;-)
Swoją drogą sama pamiętam, że u cioci, czy sąsiadki zawsze było lepsze niż w domu, nie wiem ,czy jest to wytłumczlane? 



                                   Oczywiście to nie kolacja zdominowała wizytę!

Dziewczynki spały razem w salonie, duże łóżko! Dunia miała swoją przytulankę, siostra nie, bo się wstydziła. Chłopcy opowiadali horrory, na prośbę sióstr, potem one nie mogły zasnąć, więc musieli je utulić do snu, około północy przenieśli się do siebie, to znaczy Krzyś do siebie, a Lolek do łóżka siostry.
Od rana zabawa, a około południa tatuś odebrał nasze pociechy do domu.
Kiedy wróciłam z pracy wszyscy już byli na swoich miejscach i to cieszy!
Dunia przytuliła się „jak ja się stęskniłam” ale w międzyczasie umówiła się z Zuzią do kina – wykorzystały tanie wtorki  - na „Dzwoneczka i tajemnicę piratów” . Dzień deszczowy, więc kino jak najbardziej pasuje. One sobie oglądały, a my z drugą mamusią i dwumiesięczną Marii udałyśmy się na gofry i kawę. Spędziłyśmy razem miłe półtorej godziny, a potem ze wszystkimi pociechami spacerkiem w deszczowym Bielsku wróciłyśmy do domu ;-)
Ponieważ tatuś szedł na noc, Dunia nie zamierzała spać u siebie, a po kąpieli zaraz przybiegła do mojego łóżka! Przysuwała się do mnie bardzo blisko, praktycznie połówka taty i tak była pusta. Łóżko duże 200x220, więc problemu nie ma.
Wciąż ma w sobie taką potrzebę czucia przez skórę, że ma towarzystwo, ot taki typ.
Rano ja do pracy, a dzieciaki smacznie spały – odsypiały poprzednią nockę.
 

wtorek, 26 sierpnia 2014

Jest nas więcej !!

Od kilku dni jest nas w domu więcej! 
Zamieszkało z nami kilka rybek, a żeby było bardziej precyzyjnie zamieszkały w pokoju Duni. Do akwarium kupiliśmy także roślinki, niektóre dostała od swojego ojca chrzestnego, bo ten z akwarium już żyje dłuższy czas i dzieli się swoją wiedzą i hodowlą hehehe.
Duni wciąż jeszcze w domu mało, bo wakacje wciąż trwają, ale dzwoni pyta, czy rybki nakarmione, a jak wraca do domu, to nim się rozpakuje od razu biegnie wsypać karmę. Ciekawe jak długo będzie trwało jej zaangażowanie?

Akwarium jeszcze pewnie wciąż się będzie zmieniało, ale nie za dużo, bo jest małe ;-) 
                                             Rzut z przodu i góry:

 
                               W akwarium jest kilka gupików, danio: 


 
                            a pod muszlą i flirtem ukrywa się glonojad: 


      Wczoraj znowu ja musiałam karmić hodowlę córki, bo dzieciaki wybrały się na noc do swojego starszego rodzeństwa. Ciekawa jestem jakie wrażenia. Dunia była trochę niepewna spania w obcym miejscu, ale udało się ją przekonać. Dzwoniłam do niej w miarę wcześnie wczoraj, nie przed samym snem, jedli kolację właśnie, bawili się dobrze, żartowali. Czyli tak jak ma być. Zabawa pełną parą!
A dzisiaj już znowu w komplecie w domu.

czwartek, 14 sierpnia 2014

lato, słońce, plaża - czyli Bałtyk!

Często wydaje się to niemożliwe, ale właśnie w tym roku plaże nad naszym Bałtykiem witają wszystkich gorącym słońcem, ciepłym piaskiem i przyjemną temperaturą wody.
Czego chcieć więcej by naładować akumulatory? Tak, można by wymieniać i mieć zastrzeżenia ale po co? Było naprawdę wspaniale! 
Wypoczynek z dwójką dzieci, które jeszcze chcą przebywać z rodzicami i bawić się na plaży - nic tylko się cieszyć!
Nasz urlop nad morzem trwał dokładnie 11 dni - tyle dni z morzem, słońcem i piaskiem. 
Przyjemnie było patrzeć, że dzieciaki jeszcze potrafią bawić się na piasku i budować, chociaż częściej były to dziury niż budowle... hmmm 






Główną bazę mieliśmy w Koszalinie, przebywaliśmy w mieszkaniu starej kamienicy, które jest własnością partnerki brata mojego męża. Oboje pracują w Holandii, tam się poznali. On z gór, Ona z pomorza, połączyła ich praca. W tym Ona roku wpadła na genialny pomysł, żebyśmy spędzili wakacje razem nad morzem. Oni mieli tylko tydzień urlopu, na drugi tydzień zostaliśmy sami. 
Wieczorem zwiedzaliśmy miasto, parki, amfiteatr, a rankiem wybywaliśmy szynobusem, albo busikami na pobliskie plaże.

                                      Najczęstszy widok z okien busów:  


 Dzieciakom bardzo podobał się rejs statkiem pirackim z Darłówka.


                                          W oczekiwaniu na statek  



Potem porządne kołysanie i wiele osób szukających toalety, ale wesoło było!!



Co jeszcze można robić nad morzem w tych okolicach?
Mnóstwo rzeczy!
My wybraliśmy się między innymi do Gąsek, wspięliśmy się na latarnię morską - wysokość wieży: 49,80m - i poużywaliśmy uroków plaży, na której niewiele było parawanów i plażowiczów.








 Plaża nie zabudowana promenadą, piękna, z uroczymi wydmami i lasem sosnowym w Łazach. Tam też towarzyszyły nam wspaniałe FALE!!






W drugi wtorek urlopu do południa padał deszcz, taka miła odmiana.
Wybraliśmy się wtedy do Unieścia zakupić ryby bezpośrednio u rybaka, niestety wtedy nie wypłynęli w morze, więc zostało nam tylko taplanie w wodzie. 





                                       
                               Tak biegając i dokazując po plaży doszliśmy do Mielna 
                    
          Gdzie przybyło także słońce i można było wystawić do niego twarz!
To jest właśnie urok morza. Pogoda zmienia się szybciutko. Nie jak u nas w górach... Chmurka zatrzyma się na górce i pada od poniedziałku... :-(
Jak tu dbać o opaleniznę przywiezioną znad morza? 



Teraz powoli przyzwyczajamy się do naszego kochanego Bielska, przywitał nas wpradzie słońcem, ale od poniedziałku kaprysi... Cóż nadzieja w długim weekendzie, oby się udało jeszcze zażyć naszego basenu, może jakaś wycieczka, albo chociażby rower, czy rolki. Czas wakacji się kończy, więc dobrze byłoby się jeszcze porządnie wygrzać!!