Translate

piątek, 18 lipca 2014

9 lat ;-)

16 lipca nasza córeczka skończyła 9 lat!!
Tak jak dzieciaki chcą być szybko dorosłe, tak Dunia jet przeciwieństwem. Do ostatniego dnia mówiła, że ma 8 lat, a w tym ważnym dniu stwierdziła, że przecież nic się nie zmieniło...
Jednak jak każde dziecko na prezenty czekała bardzo! Przyjęcie urodzinowe ograniczyło się w tym dniu do 6 osób: dziadkowie, my rodzice i dzieciaki. Torcik zrobiłam na biszkopcie ze śmietanką i galaretką z truskawkami, do tego szampan picolo, lody i mała kolacja. Poczęstunek odbył się u dziadków, ponieważ ten dzień dzieciaki spędzały u nich. Przyjęcie dla szerszej części rodziny jak ta wróci z wakacji, a potem my wrócimy - ot przyjemność rodzenia się w wakacje ;-)

Część prezentów Dunia sobie wymarzyła, ale do końca nie była pewna czy je otrzyma.
Bardzo chciała mieć poduszkę z Nissanem i takową zrobiła mi moja koleżanka z pracy - Lucy, która jest fachowcem w tym temacie!


Zresztą i Dunia, i ja jesteśmy już posiadaczkami kilku jej dzieł!

Drugim ważnym prezentem miała być złota rybka.
Dosyć długo temat omawialiśmy, zastanawialiśmy się jakie akwarium i gdzie je ustawić. Mowa była o jednej w kulistym akwarium, ale mi jakoś żal się robiło takiej singielki... 

Dość poważnym problemem też było pozostawienie rybek na dwa tygodnie. Dziadek jakoś nie pałał chęcią dojeżdżania do naszego domu i dokarmiania rybek.
Decyzja zapadła. Kupujemy akwarium 25L teraz. Dunia sobie go doczyści, wyczyści żwirek, a po naszym powrocie znad morza w akwarium zamieszkają rybki. Sprzedawca akwarium jest też sprzedawcą rybek i Dunia się z nim umówiła, a pan pokazał okazy, które mogą zamieszkać w jej pokoju ;-)



Teraz Dunia planuje jak ozdobić mieszkanko dla rybek. Na razie ją to bawi i oby tak zostało.

Prezenty podobały się bardzo, sprawiły dużo uśmiechu, a nawet "wytrzeszcz oczu" z zachwytu. 

Takie dni, chwile sprawiają ogromną przyjemność. Przyglądam się mojej małej córeczce, która jeszcze tak po dziecięcemu cieszy się z prezentów, która już tak jakby dorosła wymyśla prezent, który dekoruje jej pokój, ale jak mała dziewczynka chce się jeszcze bawić i tulić.

Jakie smutne byłoby życie bez nich, bez ich radości i uśmiechu.
 

Wieczorem się wtula, czeka na drapkanie...
Wczoraj myślałam, że będzie chciała spać ze mną, bo Rafał miał nockę, ale ona poszła do siebie. Czekała aż ją przytulę, podrapkam po pleckach, porozmawiałyśmy chwilę o akwarium, w którym zaświeciłam lampkę i pompkę, zaśpiewałam kołysankę. Jej oddech był taki delikatny, równy, buzię ma teraz taką ślicznie opaloną - zupełnie nie moja cera... Patrzyłam na nią z zachwytem.
Potem poszłam do Lolka, nie czytał już. Światło miał zgaszone, poprawiłam mu poduszkę, dałam całusa i poszłam do siebie. Już mi się drzemało, gdy poczułam obok delikatne ciałko Duni, przytuliła się i tak spałyśmy już do rana.  
Ona w poczuciu bezpieczeństwa i miłości, ja nieskończonego szczęścia!
Są! moje Dwa CUDA!!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz