Translate

piątek, 12 czerwca 2015

Dziecko bezpieczne w domu.



                Kiedy autokar Duni wystartował w dżdżysty niedzielny poranek, to we mnie wkradł się niepokój, odrzucany rozsądkiem i wiarą. Dojadą bezpiecznie! Tak sobie w głowie ułożyłam jak zadowoleni w Łebie opuszczają autokar cali i zdrowi.
                Choć w czasie pobytu na zielonej szkole dzieciaki również może spotkać coś złego, to jednak największy niepokój budzi podróż. Wiem, że dziecko jedzie 11 godzin setki kilometrów, wiem, że jest zapięte w pasy. W autokarze spędzą fajnie czas, bo mogą oglądać na TV swoje ulubione bajki, ale gdy słyszę sygnał karetki, czy straży pożarnej to serce przyspiesza, a w gardle rośnie gula… I wiem, że oni już są dziesiątki kilometrów stąd, ale jednak…
               Potem powrót… najdłuższy dzień, bo to właśnie już, ale przecież cały dzień. Od rana czuję, że już wróciła, że ją przytulam. Jest jeszcze Lolek, któremu też należy się fajnie spędzona słoneczna sobota. Poszliśmy na basen, tam inaczej płynie czas.

Wzajemne sms od rodziców będą o 18, nie koło 19, będą między 19, a 20, wyjechali trochę później. O  17:45 zadzwoniłam do wychowawczyni „będziemy o 19:30”.
Jadą są bezpieczni. A potem przybiega, przytula się do taty, do mnie, do Lolka, znowu do mnie, tata zabiera bagaż i możemy jechać do domu. Jest taka większa, zmieniona, wygadana i pewna siebie, szczęśliwa.

               Strach, niepokój o dziecko jest największy gdy ten „malec” jest daleko, gdy długo się go nie widzi. I choć zdaję sobie sprawę, że wyjazdy, wycieczki, obozy, kolonie są normalną sprawą, nawet wspomagają właściwy rozwój, wiadomo, że nie można zabraniać dzieciakom podróży, to jednak najlepiej gdyby były zawsze w zasięgu wzroku.

              Znowu każdego wieczoru przed zaśnięciem moje maleństwo 146 centymetrów prosi " podrapkaj mnie" i drapkam po dłoni,  po pleckach, zaśpiewam kołysankę tak, żeby miała dobre sny.
Maleństwo 152 centymetry słucha już innych kołysanek, można lekko pogłaskać i dobranoc. 



1 komentarz:

  1. To miałaś przeżycie! Piękne! Ja to ćwiczę kolejny raz. Tęsknię i myślę co teraz porabia Tygrysek... Ale cóż, tak jak pisałaś, nie możemy dzieciom zabronić podróżowania!
    Udanych wakacji!
    Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń